W tle mi leci mecz Walia-Słowacja. Trudno wszystko oglądać, więc odwracam głowę tylko przy bramkach - a to słychać.
Na 1:0 strzelił Bale w 10 minucie.
W 60 minucie wchodzi Duda (Ondrej) za Hrošovský'ego. I co? Za minutę gol! Duda to Duda, bez dwóch zdań!
Ale... w 71 minucie wchodzi Robson-Kanu i 10 minut później strzela na 2:1.
Wniosek 1: Duda to jest gość.
Wniosek 2: Uwaga na "małe drużyny" z UK.
Wniosek 3: Uwaga na jokerów.