Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa
385
BLOG

Francuska broń atomowa pod niemieckim dowództwem?

Helveticus - Jan Śliwa Helveticus - Jan Śliwa Polityka Obserwuj notkę 1

W ostatnich dniach ukazał się dokument prezentujący niemiecko-francuską wizję Zjednoczonej Europy. Jeden z punktów traktował o wspólnej armii w miejsce armii narodowych. Z naszej perspektywy oznacza to oddanie Niemcom używanych Leopardów i zaduszenie ledwo narodzonej Anakondy. Dla nas to problem ważny, ale dla wielkich raczej marginalny.

Ale nie tylko my i inni mali mamy tu problem. Francja do tej pory była dumna z własnej armii, pod własnym dowództwem, realizującej cele Francji. Również jej współpraca z NATO miała swoje wzloty i upadki. Klejnotem koronnym jest tu Force de Frappe (Siła Uderzeniowa), zwana obecnie bardziej prozaicznie Force de dissuasion nucléaire française (Francuska siła odstraszania nuklearnego):

  • cztery atomowe okręty podwodne z wyrzutniami rakiet
  • lotnicze siły strategiczne
  • 300 ładunków nuklearnych

Prezydent republiki może w każdej chwili podjąć dezyzję uruchomienia tego arsenału. Czarna walizka (mobilny punkt dowodzenia) towarzyszy mu nieustannie.

I teraz: to wszystko ma się znaleźć pod wspólną (czyli niemiecką) kontrolą? Nawet francuski prezydent o holenderskim nazwisku musiałby się kilka razy zastanowić nad taką decyzją. Nie mówiąc już o Marine le Pen, dla której ten argument może posłużyć do dobijającego ciosu - coup de grâce.

Dalej: jakie cele miałaby realizować ta wspólna armia? Gdzie miałaby działać? Czy miałaby być wysyłana do Mali i Nigeru, by zapewnić dostawy uranu dla (niegdyś francuskich, obecnie europejskich) elektrowni i bomb? Już pomijając drobny fakt, że niemieccy Zieloni zamkną francuskie elektrownie atomowe i zamienią je na wiatraki.

Podsumowując - to wszystko się nie trzyma tzw. kupy. No chyba że wielcy coś wydyskutują między sobą, a małych potraktują z buta. Jednak jeżeli Francja za dużo podpisze, a specjalne klauzule będą przedmiotem interpretacji, na gębę, to może się okazać, że wpadli w pułapkę. A wtedy? Trzeba będzie odrzucić krępujące prawo, wznieść kosy na sztorc i zaśpiewać Pieśń wojenną Armii Renu: Niech nieczysta krew użyźni nasze pola!

Jeżeli nie będzie za późno.

Interesuje mnie (prawie) wszystko

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka