Wczoraj 166 posłów za głosowało za obniżeniem pozycji negocjacyjnej Polski na szczycie NATO, który może zmienić jej strategiczną pozycję na dziesięciolecia. Podjęte tam decyzje mogą mieć inne dalekosiężne konsekwencje i - da Bóg - zapoczątkować odwracanie fatalnej sekwencji zdarzeń wywołanej serią błędów popełnionych prawie 250 lat temu.
W wyniku rozbiorów Polska nie dysponowała swoim majątkiem narodowym, nie kształtowała swojej polityki. Zamiast zająć się rozwojem gospodarki Polacy walczyli w powstaniach, po których szczęśliwcy udawali się do Paryża, a pechowcy na Syberię. Co generację. Gdy porównamy XIX wiek Polski i Anglii, żal ściska serce. Po latach z trudem się odrodziła, uznana przez obu sąsiadów za bękarta Traktatu Wersalskiego. Po dwudziestu latach dobita. Sąsiedzi wymordowali polską inteligencję. Zachodni ostatecznie - przeszkadzałaby w sprowadzeniu Polaków do statusu niewolników. Wschodni sąsiedzi, zwycięscy, wprowadzili inteligencję nową, swoją. Nie mając własnego głosu, Polacy musieli przyglądać się bezradnie, jak opluwana i lekceważona jest ich bohaterska walka i jak po półwieczu stają się w oczach "cywilizowanego świata" autorami Holocaustu.
A dlaczego to wszystko? Bo przed ponad dwoma wiekami niektórzy nie dostrzegli zbliżającego się niebezpieczeństwa, wyśmiewali się z Kasandr i w końcu uniemożliwili ostatnią próbę wymknięcia się z zaciskającej się pętli. Gdy chcieli świętować sukces, ich protektorzy oznajmili im, że ich ojczyzną jest Rosja.
Czym głupota Rzewuskiego się różni od głupoty Schetyny? Tylko tym, że do czego doprowadziła głupota Rzewuskiego - już wiemy, do czego doprowadzi głupota Schetyny - jeszcze nie. Ale skala głupoty i cynizmu jest taka sama.
Wobec czego na postawionie w tytule pytanie odpowiadam: zdecydowanie tak.
