Gdy zdaży się coś (moim zdaniem) ważnego, sprawdzam, co o tym mówią różne obce media. Okazuje się na ogół, że to co wzbudza w Polsce pasję przez tydzień, nikogo nie interesuje. I tak w przypadku Obamy w Warszawie CNN i BBC zajmowały się wyłącznie konsekwencjami Brexitu dla NATO, temat upomnień Wielkiego Brata dla kaczystów, z lingwistyczną analizą dokładnego doboru słów, po prostu nie istniał.
Dzisiaj jednak w Reutlingen syryjski azylant zabił kobietę maczetą i zabiłby dalsze osoby, gdyby w niego nie wjechał samochód. Dla Niemców powinno to być ważne Sprawdzam na pierwszym programie niemieckim (ARD) główne wydanie Tagesschau o 20:00. I co? Niewiele. Jest o żałobie w Monachium, wesołej paradzie gołych gejów w Berlinie, Erdoganie... Maczeta pojawia się w minucie 13-tej z 15, trzy zdania, nie było podłoża terrorystycznego.
Hmmm... Wiem - więcej ludzi ginie w wypadkach drogowych, atakach serca i omyłkach medycznych, a nie informuje się o nich codziennie. I niedobrze, bo również należy im energicznie przeciwdziałać. Ale wychodzi na to, że usieczenie przechodnia maczetą też stało się codziennym faktem, podobnie jak przejechanie psa przez samochód. Niemcy, nic się nie stało.
I tak wygląda nowoczesność, otwartość i postęp, jest jednak krnąbrny kraj, tak niedaleko od Niemiec, który nie chce zaakceptować codziennego, rutynowego zarzynania na ulicy - katolicka, konserwatywna, nacjonalistyczna Polska. Cała postępowa Europa patrzy, Soros rzuca groszem, wszyscy chcą tych zacofańców nawracać...
Jak myślicie - czy w tej Europie dwóch prędkości Polska dołączy do światłego grona, które na pełnym gazie dąży do urwiska?
