Jak mogłaby wyglądać uroczystość z faktycznym uczestnictwem (*) Wałęsy?
Wstępu by nie miał prezydent, premier, ani nikt związany z PiS-em do piątego pokolenia.
Żadnych Gwiazdów ani Wyszkowskiego.
Ani słowa o Annie Walentynowicz.
Jeżeli wspomnienie KOR-u, to bez Macierewicza.
Czyli jak?
Na tronie - Lech Wałęsa.
Obok Henryka Krzywonos, trzech totalniaków, kapitan Graczyk.
Wdowa po Kiszczaku zdradziła - odpada.
Na sali chór kodomitów, pod dyrekcją Wajdy i Holland.
Potomkowie 10 milionów członków pierwszej Solidarności na zewnątrz, pałowani i gazowani.
Myślę, ze na taka imprezę mógłby się Wałęsa pofatygować.
Program:
Keynote - Lech Wałęsa: "Jak bez niczyjej pomocy sam obalyłem komune"
Panel - Michnik, Sadurski, Kuczyński (**), Żakowski, Chuchnowski, Nałęcz
Odśpiewanie hymnu KOD-u "Chorągiew wznieś! Szeregi mocno zwarte!"
Rozdanie bejsboli, bandażowanie rąk, wymarsz na bój
(*) Chrzest Polski nie był dla niego dość ważny, podobnie nie miał czasu dla Papieża.
(**) Sprawdzić zaproszenie, nie pomylić z Kaczyńskim.